Google

środa, 23 stycznia 2008

Oszczędności w UM

W jednej z dzisiejszych miejscowych gazet wyczytałem, że wójt Bork stara się oszczędzać prąd i pieniądze przeznaczone na oświetlenie miejsc publicznych. Myślę, że wie co robi - pieniędzy nigdy nie ma za dużo. Nie można jednak wylać dziecka z kąpielą, jak to się czasami mawia. Istnieje gdzieś granica, której dla dobra mieszkańców nie można przekroczyć.
Pisze o tym dlatego, że prawdopodobnie podobny problem istnieje także w naszym mieście. Nasz burmistrz też na pewno szuka tu oszczędności.
Przyszedł mi do głowy pewien pomysł. Natomiast, czy burmistrz z tego skorzysta, to inna sprawa. Uważam, że część oświetlenia ulic, placów, ciągów pieszych, można zaopatrzyć w czujniki ruchu. Gdy nie ma nikogo, lampa nie świeci. Zbliżający się przechodzień, powoduje włączenie się lampy na czas pozwalający na dotarcie w pole następnego czujnika.
Jestem przekonany, że kilkadziesiąt dotychczas świecących bez potrzeby lamp można by było zgasić. Jaka na tym oszczędność, nie wiem. Ale to da się wyliczyć.

Mozna tez, przebudować instalację oświetleniową miasta, na instalację dwuobwodową. Polegałoby to na tym, że do każdego obwodu podłączona by była co druga lampa. Gdy włączamy oba obwody, palą się wszystkie lampy. Gdy o określonej godzinie wyłączamy jeden obwód, pali się tylko co druga lampa. Między godziną 22-gą, a świtem, swobodnie to wystarczy. Oszczędność z tego tytułu moze sięgnąć do 30% wydatków na energię elektryczną. Oczywiście pewne nakłady należałoby poczynić, ale nie ma zysków bez nakładów.










Inna sprawa. Miasto rok rocznie wydaje ogromne pieniądze na malowanie pasów, przejść dla pieszych, i innych poziomych znaków drogowych. A skutek jest taki, ze po kilku miesiącach brak oznak tej pracy. Proponuję więc zamiast malować, wtopić w asfalt najazdowe światełka odblaskowe , tak zwane kocie oczy,widoczne szczególnie dobrze w nocy. Takiego przejścia dla pieszych nie sposób przeoczyć! Pasy jazdy na ulicach też pięknie będą widoczne całą dobę. Może to i trochę droższa metoda, ale wystarczy na kilkanaście lat. Trzeba tylko od czasu do czasu ze ścierą przelecieć i je odświeżyć, a te kilka tysięcy złotych zmarnowanych na farbę i malowanie, przeznaczyć na inne cele.

Brak komentarzy: