Google

czwartek, 22 stycznia 2009

Czas na inwestycje

Jak informuje strona Urzędu Miasta Radzyń Podlaski http://www.radzyn-podl.pl/ posiłkując się stroną Radia Podlasie http://www.radiopodlasie.pl/ , Radzyń Podlaski został zakwalifikowany do programu "ORLIK 2012" W oparciu o ten program zostanie wybudowany w naszym mieście kompleks boisk sportowych. Orientacyjny koszt takiego kompleksu, zależnie od regionu Polski waha się od 800.000 zł do nawet 1.200.000zł 1/3 tej kwoty ma według planu, pokryć dana gmina. Na pierwszy rzut oka, fajna sprawa. Ktoś dołoży nam jakieś 700.000zł, i nasze dzieci będą miały gdzie piłkę pokopać, pobiegać, jednym słowem się wyszaleć. Piękna i wspaniała inicjatywa, ale dobra na okres prosperity. A tak schodząc na ziemię, skąd nasze miasto, gmina, ma wziąć te brakujące 333.000 zł (oby tylko tyle!)? Zaciągnąć pożyczkę, kredyt, zrezygnować z innych bardzo koniecznych inwestycji? Nie wiem. Nie wiem , co zrobią radni, ale wiem, co bym zrobił ja, gdybym dysponował taką kwotą. Pieniądze te przeznaczył bym na inwestycję, która jest wstanie przynieść szybki (dwa-trzy lata) zwrot kapitału, i przynosić w okresach późniejszych stały dopływ gotówki do kasy miasta. Dopiero tą gotówką, a nie pożyczkami, powinniśmy zabezpieczyć tworzenie przyjemności dla naszych dzieci i ich rodziców.
Są firmy, szczególnie na wschodzie Europy (nawet i Rosyjskie, mnie polityka nie interesuje), które szukają miejsca pod inwestycje. Należy jak najszybciej skończyć z okopywaniem się na z góry upatrzonych pozycjach, i przystąpić do ataku. Dzień w dzień, z Urzędu Miasta powinny płynąć propozycje do wszelkich koncernów na całym świecie, ze mamy gdzie, ze mamy jak, ze mamy kim, stworzyć atmosferę dla wielkiego biznesu. Może to wielki słowa jakich użyłem, ale niech mi ktoś powie, ile tak zwanych CV wystosowało miasto w swojej sprawie? To nie oni nas, to my ich musimy szukać. Znaleźć, a potem być elastycznym. Dopiero pieniądz zarobiony na nich, możemy zainwestować w boiska, infrastrukturę, szkoły, świetlice, biblioteki, kulturę i sport kwalifikowany.

wtorek, 13 stycznia 2009

Wraca temat przystanku autobusowego

Jak kiedyś jeden z kontrowersyjnych forumowych gości rzekł: "urzędnik jest jak dupa od srania, ma dogadzać podatnikowi" Społeczeństwo miasta, swoimi podatkami lokalnymi, ma obowiązek finansowania infrastruktury miasta, z której korzystają wszyscy mieszkańcy. Takim kawałkiem infrastruktury jest (jak by go nie nazywał) nasz miejski przystanek autobusowy. Na początek, chciałem zwrócić uwagę włodarzom miasta, że osiem lat temu, rozpoczął się XXI wiek! Wydaje mi się, że ktoś w urzędzie tego nie zauważył lub uważał, ze sam kibel, będzie już wystarczającą oznaką cywilizacji. Nie wziął jednak pod uwagę, ze są już w modzie bardziej prospołeczne działania urzędów zajmujących się wydawaniem społecznych pieniędzy. Nie będę pisał co w dzisiejszych czasach taki obiekt publiczny powinien sobą prezentować, ale umówmy się że, dużo mu brakuje do jego obrazu jaki mają nasi mieszkańcy w swoich głowach. Ja rozumiem, że budżet miasta to nie guma, i zawsze znajdą się z punktu widzenia radnych, ważniejsze wydatki. Ale to nie jest dla mnie przekonywujący argument, że z tej przyczyny, przystanek ma uwłaczać godności ludzkiej. W takiej sytuacji, albo się go nie buduje wcale, albo szuka się innych źródeł finansowania. Miasto nie skorzystało z tej drugiej opcji. Nie było widać, ani słychać, aby był projekt przetargu na dzierżawę tego terenu, w którym potencjalny jego użytkownik po za wybudowaniem kompleksu handlowego, miał by obowiązek stworzyć odpowiednie warunki dla komunikacji autobusowej i jej pasażerów. Powiązanie handlu i komunikacji zawsze przynosiło pozytywny skutek, o czym niejednokrotnie (w obronie PSS) swoimi wypowiedziami zapewniał nas burmistrz. Miasto nie wykorzystało tu możliwości. Ktoś w urzędzie robi za piątą kolumnę. Od dłuższego czasu wszystkie inwestycje prowadzone przez miasto są niedopięte i nie przemyślane do samego końca, a zaczęło się chyba od parkingu pod dzwonnicą!!!

niedziela, 4 stycznia 2009

Parkingi

Chodzą słuchy w światku związanym z naszą miejscową opozycją, że miasto jest zainteresowane budową nowego parkingu w mieście. Za cel obrało sobie, opuszczone miejsce przez PKS Radzyń Podlaski, a mianowicie teren o nazwie Rynek II, gdzie mieścił się dworzec autobusowy.
Kilka pokoleń przyzwyczaiło się do widoku autobusów na tym placu przez ponad 60 lat. Od pierwszych opalanych gazem drzewnym, po przez autobusy z demobilu, później śmierdzące Sany, trochę lepsze Jelcze, aż do obecnych ekologicznych spełniających wszelkie wymagania ochrony środowiska. Dla przypomnienia, od października 2006 r. wszystkie nowo rejestrowane autobusy – jak podaje Solaris Bus & Coach – muszą spełniać normy emisji spalin Euro 4. Kolejna norma, Euro 5, będzie obowiązywać od października 2009 r. Praktycznie więc, wszystkie pojazdy dotychczas parkujące na terenie Runku II, spełniały normy obowiązujące w UE dla pojazdów samochodowych.
Z biegiem lat, rosła jakość autobusów, ale też spadała ich ilość, jaką ten dworzec miał obowiązek obsłuzyć. Zmniejszało się po prostu zapotrzebowanie na jazdę autobusem PKS, z racji posiadania przez społeczeństwo coraz większej ilości własnych samochodów, ewentualnie z powodu korzystania z usług innych przewoźników, nie wpuszczanych na ten dworzec. Tak więc, w ostatnim czasie, obciążenie terenu Rynku II, zamykało się maksymalnie coś około 100 autobusami zmuszonymi wjechać na plac dworca. Obciązenie ekologiczne do przyjęcia.
Przeanalizujmy teraz, co się stanie, kiedy tu wpuścimy samochody osobowe. Ich rotacja w ciągu doby osiągnie poziom kilku tysięcy wjazdów i wyjazdów z Rynku II. Zany jakość szrotu, jakim jeździ większość okolicznych kierowców. Ponad 80 % z nich nie spełnia w zasadzie żadnej normy ekologicznej, a my chcemy w samym centrum miasta, zorganizować bombę ekologiczną.
Jej wpływ na środowisko będzie znaczny. W szczycie, na tym terenie, może nawet parkować i 300-350 pojazdów jednocześnie. Co to oznacza dla mieszkańców? Nikogo nie będę przekonywał, ze tragedię. Rynek II, to nie tylko kawał placu pod samochody! To tez sklepy, kawiarnie, a przede wszystkim mieszkania dla kilkudziesięciu rodzin.
To o nich należy w pierwszej kolejności zadbać. Uważam, ze niezbędny jest tu "RAPORT ODDZIAŁYWANIA NA ŚRODOWISKO". Minister Środowiska w swoim rozporządzeniu z 08-07-2004 roku Dz.U.Nr.168 poz 1763, co nieco, w tym temacie określił. Są też Polskie Normy Budowlane.
Nikomu nie zrobimy krzywdy, gdy w ogóle ten teren wyłączymy z ruchu samochodowego. Argument o dojeździe do sklepów, jest tu jałowy, bo do tych sklepów tu działających, nigdy nie było dojazdu! I tak może pozostać dalej.
Na pewno należy Rynek II rewitalizować. Ale to powinna być rewitalizacja w kierunku do nawiązania harmonii z parkiem, pałacem, nieodległym kościołem, w kierunku stworzenia oazy odpoczynku dla mieszkańców miasta.
Ktoś może rzec, że ten parking to chwilowe, na czasie potrzebne. Nie ma takiego czegoś jak chwilowe, bo w warunkach polskich , chwilowe, to najtrwalsza inwestycja, inwestycja na dziesiątki lat. Zamiast budować następne, często w nieprzemyślany do końca sposób nowe parkingi, raczej należało by się głęboko zastanowić, jak się pozbyć pewnej części pojazdów z centrum miasta. Pewna część mieszkanców tylko dla tego przyjezdza po zakupy samochodami, bo wie, ze gdzieś na chwilę, za darmo, pod samym sklepem sie zatrzyma, nawet czasami łamiąc przepisy. Nie powinniśmy już organizować nastepnych parkingów, a powinniśmy zacząć promować i propagować, ruch pieszy i rowerowy. Panie burmistrzu, niech juz pan przestanie wprowadzać w błąd nasze społeczeństwo, że bez parkingów, nie ma handlu, to teoria stworzona dla i przy okazji obrony PSS przed konkurencją. Z tym określeniem można się wyłącznie zgodzić w stosunku do sklepów wielkopowierzchniowych zlokalizowanych na obrzeżach miast, ale nie w centrum!!! Pod samą kawiarnię, restaurację, sklep spozywczy, obuwniczy, czy z innymi szmatkami, nie ma konieczności i potrzeby podjezdzać, a to są właśnie branze przewazające w ścisłym centrum miasta. Spacer to nie tylko przyjemność, ale tez i zdrowie.