Google

niedziela, 7 października 2007

Wina kierowców czy burmistrza?

Całkiem niespodziewanie, ku zaskoczeniu burmistrza i jemu podległych radnych, nasze miasto rozrosło się. Mam na myśli powstanie nowego "osiedla mieszkaniowego" przy ulicy Budowlanych. Kilkadziesiąt osób dzień w dzień przemierza przeważnie piechotą lub rowerami kilka kilometrów dzielących ich "osiedle" z miastem. Czynią to poruszając się po bardzo ruchliwej drodze S-19. Droga ta jak większość wie, no może po za burmistrzem, nie posiada pobocza pozwalającego pieszym w bezpieczny sposób dotrzeć do miasta. Idą więc nieoświetloną drogą, (burmistrz robi oszczędności!), z duszą na ramieniu i z myślami, że może się uda kupić w mieście coś do zjedzenia i wrócić w jednym kawałku. Niektórym się to udaje. Są jednak tacy, którzy pożegnali się z problemami tego ziemskiego świata.
Ich rodziny powinni podać burmistrza do sądu. To nie kierowcy są winni śmierci tych ludzi! To burmistrz upojony radością, że w końcu spełnił jeden ze swoich postulatów - nowe mieszkania dla biednych, nie zauważył problemu, że ci ludzie będą musieli te 4 km jakoś pokonać, aby tam się dostać, a potem tyle samo aby wrócić. Panie burmistrzu! Ci ludzie nie mają samochodów! To są mieszkania właśnie dla biednych, których przeważnie jedynym środkiem transportu jest rower.
Proponuję panu pokonać w obie strony piechotką ten odcinek obwodnicy miasta, a przekona się pan że to loteria, albo rosyjska ruletka! Zamiast wykonywać idiotyczne inwestycje polegające na nikomu nie potrzebne układanie chodników na starej bazie PKS, należało ułożyć kostkę od ulicy Budowlanych do przynajmniej skrzyżowania z Międzyrzecką!

Brak komentarzy: