Google

sobota, 18 sierpnia 2007

AMBITNE PLANY


Jak na początku swojego felietonu, pan Andrzej Kotyła zaznaczył, w bieżącym roku odbędą się XXIV już "Dni Karola Lipińskiego". Prawie że okrągła rocznica. I co z niej wynika? Wynika jedno. Do tej pory nie było ambitnych planów. Bo i czym jako miasto, jako Towarzystwo Muzyczne, jako szkoła muzyczna, możemy się pochwalić w propagowaniu osoby i muzyki Karola Lipińskiego? Jak na te 24 lata, to osiągnięcia są symboliczne. Nawet własnej strony internetowej ta impreza się jeszcze nie dorobiła!
Ambitne plany:
Medal: A ilu ludzi taki medal jest wstanie ujrzeć na własne oczy lub skojarzyć go sobie z Radzyniem, i Karolem Lipińskim?
Malarstwo: Ilu ludzi w Polsce, ba nawet w województwie lubelskim, zna wybitnego radzyńskiego malarza, Marka Leszczyńskiego? No i co on ma ambitnie propagować związanego z Karolem Lipińskim tak, że świat muzyczny natychmiast będzie to kojarzył w zamierzonym kierunku przez Towarzystwo Muzyczne?
Suplement:Dlaczego tylko suplement? Czy już nikt, nic nie ma więcej do dopowiedzenia niż na temat ostatnich pięciu lat?
Pomnik: Bardzo miła inicjatywa. Lokalizacja jego przed Pałacem Potockich, na wszech miar słuszna, ale już wzmianka o Oranżerii, chyba jest żartem! No chyba że pomysłodawcy chcą aby był w miarę często obsikiwany, a o innych pomysłach nie wspomnę. Widocznie członkom Towarzystwa Muzycznego, nie jest dane zbyt często w godzinach późno wieczorowych przebywać w przybytku, Parkiem Miejskim zwanym!
Dobrze się jednak dzieje, że wogóle coś się dzieje! Dobrze że ma być pomnik. Zawsze to coś cieplejszego w odbiorze, niż baba z karabinem!
Dobrze, że mają ochotę zwitać w nasze progi artyści z całego świata. Przez te 24 lata nawet spora grupa się ich przewinęła i jeszcze przewinie. Dobrze że jest jakaś promocja miasta. Szkoda tylko, że ta promocja przebiega wyłącznie na zasadzie plotek. Przyjeżdża artysta (dajmy na to z Kolumbii), daje wspaniały koncert, jest szalenie miło przyjęty przez publiczność, i co dalej? Chce się gość u siebie w kraju pochwalić, innych kolegów zachęcić przyjazdem do Polski, do Radzynia. Opowiada, opowiada, koledzy z zapartym tchem go słuchają. Potem chcą zweryfikować te nowiny i za cholerę nic ciekawego nie potrafią znajeźć w internecie. Przestają mu wierzyć, bo jakim cudem może być tak, że tak słynna impreza, a w internecie głucho?
Wydaje mi się, że jak na ambicje, to to wszystko stanowczo za mało.

Brak komentarzy: